W grudniu miałam szansę
przedpremierowo przeczytać „Grzesznicę”. Jest to kryminał, czy też thriller z
wątkiem psychologicznym, który swoją premierę miał 31 stycznia i ukazał się
nakładem Wydawnictwa Otwartego.
Książka opisuje losy Cory Bender
– młodej, dwudziestokilkuletniej kobiety. Wydaje się, że Cora jest szczęśliwa i
spełniona – ma męża, dom, pracę oraz małego synka. Czego chcieć więcej? Okazuje
się jednak, że są to tylko pozory i nie wszystko jest tutaj tak proste. Cora od
dawna jest nieszczęśliwa, coraz częściej myśli o samobójstwie i zakończeniu
swego cierpienia. Pewnego słonecznego dnia nad jeziorem, niespodziewanie, pod
wpływem usłyszanej piosenki, zabija jednego z opalających się mężczyzn, czego
świadkami jest wiele przypadkowych osób. Co skłoniło ją do tego czynu? Czy była
to przypadkowa ofiara? Cora zostaje aresztowana i od tej pory rozpoczyna się
czas śledztwa i przesłuchań, przeplatany wspomnieniami kobiety z czasów
dzieciństwa. Liczne retrospekcje dzięki opowieściom Cory przybliżają nam czasy
jej dorastania. Okazuje się, że traumatyczne przeżycia sprzed lat odcisnęły piętno
na całym jej dorosłym życiu.
„Grzesznica” porusza rozległą
tematykę, między innymi religii i fanatyzmu, za sprawą matki głównej bohaterki.
Pojawia się też motyw winy i kary. Fabuła miejscami budzi niepokój, poprzez mroczne
tajemnice i ukryte pragnienia bohaterów. To, co zdecydowanie porusza to wątek
dotyczący czasów dzieciństwa i dorastania Cory oraz jej młodszej siostry,
Magdaleny. Cora przez lata musiała żyć z poczuciem winy, ze względu na
bezpodstawne, krzywdzące zarzuty wysuwane raz za razem przez ich matkę. Starsza córka żyła w świecie wiecznych zakazów i nakazów – nie wolno jej było bawić się
i głośno zachowywać, matka głodziła ją, odmawiała jej też słodyczy i innych przyjemności.
Za to każdy przejaw pobożności dziewczynki wzbudzał zadowolenie matki, tak
więc z czasem Cora nauczyła się udawać i za wszelką cenę dostosowywać się do sytuacji,
by uniknąć kary.
Książka ta miejscami przypominała
mi „Czasami kłamię” autorstwa Alice Feeney, ze względu na to, że w obu tych
powieściach główne bohaterki często mijają się z prawdą. Pozostając w temacie
postaci – nie polubiłam się z główną bohaterką „Grzesznicy”. Wiem, że zamysł
autorki zakładał wejście w umysł osoby z traumatyczną przeszłością, z czym wiązały
się zaniki pamięci, uchylanie się od odpowiedzi, częste załamania nerwowe i
inne tego typu motywy. Trudno nadążyć nad chaosem wokół wypowiedzi Cory i wciąż
zmieniającą się narracją. Szczerze przyznaję, że na dłuższą metę mnie to nużyło
i irytowało – przesłuchania w policyjnym areszcie zamiast zbliżać do
prawdy oraz ukazywać motywy zbrodni, stale oddalały nas od rozwiązania i
przeciągały główny wątek. Zdaję sobie sprawę, że taki motyw ma wzbudzić
zaciekawienie czytelnika, jednak zachowanie i wypowiedzi Cory zamiast
intrygować, denerwowały mnie.
Muszę pochwalić za to kogoś
innego, mianowicie postać Rudolfa Groviana – policjanta prowadzącego sprawę Cory.
Gdyby nie jego dociekliwość, podyktowana niejako osobistymi przeżyciami, być
może nie byłoby szansy na sprawiedliwość śledztwa. Z półsłówek i półprawd nieopatrznie
wychodzących od Cory potrafił on w sprytny sposób wyłowić prawdziwy sens i
złożyć wszystko w jedną, rzeczową całość. Dodatkowo, miał wobec głównej bohaterki niemal
ojcowski stosunek, traktował ją ze zrozumieniem i szacunkiem.
W przeciwieństwie do wielu
pozycji z tego gatunku od początku znamy sprawcę tragedii – w tym przypadku fabuła
opiera się na rozwikłaniu pewnej zagadki. Nie chodzi o odpowiedź na pytanie kto
zabił, tylko – dlaczego? Pod koniec tempo akcji znacznie przyśpiesza, a za
sprawą retrospekcji mamy szansę poznać rozwiązanie zagadki. Zakończenie
zdecydowanie wzbudza sprzeczne, silne emocje. Nie był to najlepszy thriller, jaki
miałam okazję czytać w zeszłym roku, jednak z pewnością jest wart uwagi. Nie można przejść obok
niego obojętnie – porusza ważną tematykę, intryguje i skłania do myślenia.
Na podstawie książki powstał serial
o tym samym tytule, z Jessicą Biel w roli głównej. Powoli przymierzam się do
obejrzenia – ktoś z Was może już oglądał? 😉
Autor: Petra Hammesfahr
Tytuł: Grzesznica
Tytuł oryginału: Die Sünderin
Wydawnictwo: Otwarte
Tłumaczenie: Barbara Tarnas
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 429
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Otwartemu.
Komentarze
Prześlij komentarz