Za sprawą ostatniej części serii „Zły
Romeo”, po raz kolejny powróciłam do aktorskiego świata Nowego Jorku, Broadwayu
i losów rodzeństwa Holt. By zapoznać się z tą powieścią, nie trzeba czytać
poprzednich tomów („Zły Romeo” i „Zła Julia”). Jest to osobna historia, jednak dawne
postaci są tu kilkakrotnie wspomniane. Tym razem historia prowadzona jest ze
strony młodszej siostry głównego bohatera poprzednich części. Do tej pory
niewiele wiedzieliśmy o życiu Elissy, jednak „Złe serce” skutecznie zaspokaja
naszą ciekawość.
Elissa Holt pracuje jako
inspicjentka w jednym z teatrów na Broadwayu. Niespodziewanie jej zadaniem jest
współpraca z najpopularniejszą parą Hollywood, czyli Liamem i Angel. Ważną
postacią jest tutaj Liam, który przed laty mocno zawrócił Elissie w głowie.
Teraz na domiar złego oboje będą zmuszeni spędzać ze sobą wiele godzin na sali
prób. Do tego Josh, najbliższy przyjaciel Elissy, jest zauroczony narzeczoną Liama. Jak potoczy
się ten miłosny czworokąt? Czy główni bohaterowie zdecydują się postawić na
szali nie tylko swoje uczucia, ale też dobre imię i możliwość utraty kariery?
Jest to lekka książka opisująca
trudną miłość. Wydaje mi się, że mimo niezbyt oryginalnej fabuły jest to jednak najdojrzalsza powieść z
całej serii. Ogólnie mam wrażenie, że z każdą kolejną częścią jest coraz
lepiej, co nieczęsto się zdarza. Bohaterowie muszą zmierzyć się z
przeciwnościami losu, które nie zależą od nich samych i nie są proste do
przezwyciężenia. Bardzo widoczna jest ich troska, tęsknota i uporczywa determinacja
w dążeniu do upragnionego celu.
Kolejny aspekt, o którym chcę
wspomnieć, to postać Elissy. Główna bohaterka trzeciego tomu jest
zorganizowana, obowiązkowa i zabawna. Jest oddaną przyjaciółką, stroni od
ćwiczeń fizycznych, lubi książki, wino i dobrą kuchnię – wydaje się być swojską
dziewczyną, z którą łatwo się zaprzyjaźnić. Widoczna jest duża
pomysłowość, ale również poczucie humoru autorki, która obdarza nim także swoje główne
postaci. Kilkakrotnie w trakcie lektury nie tylko się uśmiechałam, a wręcz roześmiałam
na głos, co zdarza mi się niesamowicie rzadko przy czytaniu. Według mnie całość
szybko się czyta, do tego zawartych jest sporo zabawnych wypowiedzi.
To, co mnie czasem raziło to fakt,
że niektóre dialogi między Liamem i Elissą były przesłodzone, sztuczne i nierzeczywiste.
Czytając, kilkakrotnie miałam wrażenie, że chyba nikt w prawdziwym życiu tak nie
rozmawia. Na obronę autorki mogę powiedzieć, że ten gatunek rządzi się swoimi
prawami i tego typu zabiegów jest mnóstwo w innych powieściach z wątkami
miłosnymi. Może jestem już „za duża” na takie chwyty, nie mam pojęcia 😉
W każdym razie nie przeszkadzało mi to aż tak mocno, nie wpłynęło też jakoś
znacząco na moją końcową ocenę.
Zachęcam do lektury, zwłaszcza
jeśli macie ochotę przeczytać coś niewymagającego, pełnego humoru, z romansowym
wątkiem w tle. W tym wypadku ta powieść
sprawdzi się idealnie. A jeśli pokochaliście historię Cassie i Ethana z poprzednich tomów, jestem
pewna, że i ta część przypadnie Wam do gustu.
Autor:
Leisa Rayven
Tytuł:
Złe serce
Tytuł
oryginału: Wicked heart
Wydawnictwo:
Otwarte
Tłumaczenie:
Martyna Tomczak
Rok
wydania: 2018
Liczba
stron: 345
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Otwartemu.
Komentarze
Prześlij komentarz