#8 Złe serce, Leisa Rayven


Za sprawą ostatniej części serii „Zły Romeo”, po raz kolejny powróciłam do aktorskiego świata Nowego Jorku, Broadwayu i losów rodzeństwa Holt. By zapoznać się z tą powieścią, nie trzeba czytać poprzednich tomów („Zły Romeo” i „Zła Julia”). Jest to osobna historia, jednak dawne postaci są tu kilkakrotnie wspomniane. Tym razem historia prowadzona jest ze strony młodszej siostry głównego bohatera poprzednich części. Do tej pory niewiele wiedzieliśmy o życiu Elissy, jednak „Złe serce” skutecznie zaspokaja naszą ciekawość.

Elissa Holt pracuje jako inspicjentka w jednym z teatrów na Broadwayu. Niespodziewanie jej zadaniem jest współpraca z najpopularniejszą parą Hollywood, czyli Liamem i Angel. Ważną postacią jest tutaj Liam, który przed laty mocno zawrócił Elissie w głowie. Teraz na domiar złego oboje będą zmuszeni spędzać ze sobą wiele godzin na sali prób. Do tego Josh, najbliższy przyjaciel Elissy, jest zauroczony narzeczoną Liama. Jak potoczy się ten miłosny czworokąt? Czy główni bohaterowie zdecydują się postawić na szali nie tylko swoje uczucia, ale też dobre imię i możliwość utraty kariery?

Jest to lekka książka opisująca trudną miłość. Wydaje mi się, że mimo niezbyt oryginalnej fabuły jest to jednak najdojrzalsza powieść z całej serii. Ogólnie mam wrażenie, że z każdą kolejną częścią jest coraz lepiej, co nieczęsto się zdarza. Bohaterowie muszą zmierzyć się z przeciwnościami losu, które nie zależą od nich samych i nie są proste do przezwyciężenia. Bardzo widoczna jest ich troska, tęsknota i uporczywa determinacja w dążeniu do upragnionego celu.

Kolejny aspekt, o którym chcę wspomnieć, to postać Elissy. Główna bohaterka trzeciego tomu jest zorganizowana, obowiązkowa i zabawna. Jest oddaną przyjaciółką, stroni od ćwiczeń fizycznych, lubi książki, wino i dobrą kuchnię – wydaje się być swojską dziewczyną, z którą łatwo się zaprzyjaźnić. Widoczna jest duża pomysłowość, ale również poczucie humoru autorki, która obdarza nim także swoje główne postaci. Kilkakrotnie w trakcie lektury nie tylko się uśmiechałam, a wręcz roześmiałam na głos, co zdarza mi się niesamowicie rzadko przy czytaniu. Według mnie całość szybko się czyta, do tego zawartych jest sporo zabawnych wypowiedzi.

To, co mnie czasem raziło to fakt, że niektóre dialogi między Liamem i Elissą były przesłodzone, sztuczne i nierzeczywiste. Czytając, kilkakrotnie miałam wrażenie, że chyba nikt w prawdziwym życiu tak nie rozmawia. Na obronę autorki mogę powiedzieć, że ten gatunek rządzi się swoimi prawami i tego typu zabiegów jest mnóstwo w innych powieściach z wątkami miłosnymi. Może jestem już „za duża” na takie chwyty, nie mam pojęcia 😉 W każdym razie nie przeszkadzało mi to aż tak mocno, nie wpłynęło też jakoś znacząco na moją końcową ocenę.

Zachęcam do lektury, zwłaszcza jeśli macie ochotę przeczytać coś niewymagającego, pełnego humoru, z romansowym wątkiem w tle.  W tym wypadku ta powieść sprawdzi się idealnie. A jeśli pokochaliście historię Cassie i Ethana z poprzednich tomów, jestem pewna, że i ta część przypadnie Wam do gustu.

Autor: Leisa Rayven
Tytuł: Złe serce
Tytuł oryginału: Wicked heart
Wydawnictwo: Otwarte
Tłumaczenie: Martyna Tomczak
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 345

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Otwartemu.

Komentarze