"Tańczące martwe dziewczynki" to 8. tom serii "Katie Maguire". Jest to thriller autorstwa Grahama Mastertona, wydany nakładem Wydawnictwa Albatros. Od razu ostrzegam, że w tej części występuje sporo nawiązań do wcześniejszych wydarzeń z cyklu. Są to dość spore spoilery, więc lepiej nie zaczynać lektury "Tańczących martwych dziewczynek" bez zapoznania się z pozostałymi częściami.
Tym razem Katie angażuje się w śledztwo dotyczące pożaru w szkole tańca. W płomieniach ginie łącznie 17 osób, nie wiadomo jednak, jaki jest motyw tego działania. Komu mogłoby zależeć na śmierci kilkunastu młodych tancerek? Z pożaru ratuje się jedynie mała, 9-letnia dziewczynka. Śledztwo komplikuje się, gdy znalezione zostają kolejne ciała. Żeby odnaleźć sprawcę, Katie musi wejść w świat irlandzkiego tańca ludowego i zmierzyć się z najbardziej bezwzględnym zabójcą, z jakim miała dotąd do czynienia.
Było to moje pierwsze spotkanie z tym autorem i niestety nie mogę zaliczyć go do udanych. O ile akcja i przedstawiane wydarzenia są ukazane w raczej dobrym tempie, o tyle same wątki i ich zakończenia nie były dla mnie wyjaśnione w satysfakcjonujący sposób. Mam wrażenie, że Masterton ułatwił sobie poniekąd zadanie wszędzie posługując się tym samym motywem. Kolejny aspekt, na który chcę zwrócić uwagę, to fakt, że sprawcy są znani od samego początku, co nie stopniuje odpowiednio napięcia. Nieznany jest jedynie motyw zbrodni, a to w sumie nie było dla mnie aż tak ciekawe. Do tego zakończenie wcale nie wynagradza czytelnikom poprowadzonej w ten sposób fabuły.
Charakterystyka poszczególnych postaci też mnie do siebie nie przekonała, wydawali mi się oni jednowymiarowi i bez wyrazu, a ich postępowanie było miejscami nielogiczne i nieprzemyślane. Przyznam także, że jest tu sporo bohaterów i po pewnym czasie zaczęłam się już gubić, nie starając się już nawet zapamiętać, kto jest kim. Sprawy nie ułatwia fakt, ze niektóre nazwiska brzmiały dosyć podobnie. Mogło to być jednak spowodowane tym, że poznałam tę serię niemalże "od końca".
Jeśli chodzi o język, jakim posługuje się autor - nie mam tu większych zastrzeżeń, może poza tym, że przedstawione przez niego poczucie humoru kompletnie do mnie nie przemawiało. Inną kwestią jest język irlandzki, którym czasem posługują się bohaterowie - miejscami żałowałam, że nie załączono przypisów z tłumaczeniem. To, co również nie przypadło mi do gustu to zbyt dosłowne opisy. Rzadko do tej pory miałam z czymś takim do czynienia, co nie zmienia faktu, że czytało mi się to po prostu źle, a przedstawiane sceny wydały mi się niesmaczne i nierealistyczne.
Powieść ta porusza tematykę tańca, homoseksualizmu, dyskryminacji, czy walk psów, ale wkracza także w świat polityki. Nie wiem, jak powyższa część wypada na tle poprzednich, ale "Tańczące martwe dziewczynki" z pewnością wywołują wiele skrajnych emocji 😉 Ze swojej strony mogę jedynie powiedzieć, że raczej nie sięgnę w przyszłości po inne książki tego autora.
A Wy? Lubicie serię o Katie Maguire?
Autor: Graham Masterton
Tytuł: Tańczące martwe dziewczynki
Tytuł oryginału: Dead girls dancing
Wydawnictwo: Albatros
Tłumaczenie: Paweł Korombel, Anna Dobrzańska
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 463
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Albatros.
Szkoda, że książka nie wypadła lepiej, bo byłam jej bardzo ciekawa. Myślę, że i tak dam jej szansę jak nadrobię poprzednie tomy i sprawdzę jak ja ją odbiore. :)
OdpowiedzUsuń