#20 Korpożycie świnki morskiej, Paulien Cornelisse


Paulien Cornelisse jest znaną w Holandii satyryczką, a „Korpożycie świnki morskiej” to kolejna książka w jej dorobku. Tym razem poznajemy losy Cavii, pracownicy działu komunikacji holenderskiej korporacji. W jej oddziale pracuje kilka osób, a każda z postaci wnosi ze sobą inny rodzaj poczucia humoru. Cavia zajmuje się głównie porządkowaniem przyborów biurowych oraz wyszukiwaniem chorób i różnych ich objawów w Google. Jednym słowem – zbytnio się nie przemęcza 😉 Do tego, pomiędzy kolejnymi e-mailami, ASAPami i deadline’ami, ukazane jest życie osobiste Cavii i towarzyszące jej rozterki. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że główna bohaterka jest świnką morską.

„Po południu Cavia znowu przez godzinkę szukała w Google’u informacji o podejrzanych chorobach. Kiedy jednak uświadomiła sobie, że wklepuje właśnie w wyszukiwarkę „objawy bezobjawowego zapalenia pęcherza”, dotarło do niej, że powinna zająć się czymś pożytecznym”.

Wewnątrz znajdziemy bardzo krótkie rozdziały, mające czasem niecałe 2 strony. Z jednej strony pozwoliło mi to szybko „uporać się” z tą książką, z drugiej nie odczuwałam chęci natychmiastowego poznawania dalszej treści. Być może powodem jest to, że w książce trudno dopatrzyć się jakiejś większej fabuły, czy głębi. Akcja powoli sunie do przodu, przedstawiając kolejne absurdy z biura Cavii, jednak czasami rozdziały nie wiązały się ze sobą i przeskakiwały w czasie o kilka tygodni.

Mam wrażenie, że autorka stworzyła raczej serię felietonów, ale – co zaskakujące i w sumie dość ciekawe – z zarysem fabuły. Takie jest moje odczucie – rozdziały są bardzo krótkie, przedstawiają specyficzne sytuacje z korporacji, ale występują tu dialogi i bohaterowie. W książce ukazano złudną perfekcję korporacyjnego świata i powierzchowne, nieszczere relacje między pracownikami. Zawarto też typowe biurowe sytuacje i charakterystyczne wyrażenia.

Całość tak naprawdę nie za bardzo mi podeszła. Wiem, że książka odniosła spory sukces w Holandii i być może gdybym znała język, zwyczaje Holendrów i ich poczucie humoru, łatwiej byłoby mi pojąć, co takiego jest w tej książce. Odnoszę wrażenie, że za rok nic nie będę pamiętać z „Korpożycia…”. Szczerze spodziewałam się czegoś więcej. Nie było bardzo źle – książka wydała mi się po prostu zwyczajna, nieskomplikowana i niestety – niezbyt zabawna.

A Wy planujecie dać szansę Cavii? 😉

Autor: Paulien Cornelisse
Tytuł: Korpożycie świnki morskiej
Tytuł oryginału: De verwarde cavia
Wydawnictwo: Muza
Tłumaczenie: Sylwia Walecka
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 254

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Muza.

Komentarze

  1. Właśnie mam tą książkę w planach ze względu na tytuł. Zobaczymy czy mi podejdzie :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Widziałam tę książkę wiele razy na Instagramie. Nie powiem, intrygujący tytuł, ale chyba nie sięgnę.

    Pozdrawiam cieplutko,
    martynapiorowieczne.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz