Powyższy tytuł to trzecia część cyklu „Tracy Crosswhite”, po
wcześniejszych: „Grób mojej siostry” i „Jej ostatni oddech”.
Tym razem stajemy się świadkami zmagań Tracy z kolejną
nierozwiązaną sprawą. Dawna znajoma prosi policjantkę o pomoc przy śledztwie
dotyczącym dziwnych okoliczności samobójstwa uczennicy liceum. Wydarzenie miało
miejsce 40 lat wcześniej. Miejscowy szeryf przez lata borykał się z
wątpliwościami – czy Kimi naprawdę popełniła samobójstwo? Tracy dzięki
zgromadzonym dowodom może wznowić dochodzenie. Nie wszyscy mieszkańcy
miasteczka będą jednak z tego powodu zadowoleni, a policjantka nieświadomie
ściąga na siebie niebezpieczeństwo.
Jednocześnie Tracy prowadzi w Seattle sprawę zabójstwa
pewnego biznesmena – głównymi podejrzanymi są jego żona i nastoletni syn. Ich
zeznania są niespójne, co rodzi kolejne pytania i oddala policjantkę od
rozwiązania zagadki.
W książce występuje często stosowany zabieg, czyli
przeplatanie ze sobą dwóch przestrzeni czasowych – przeszłości ukazującej
wydarzenia z 1976 roku oraz teraźniejszości. Akcja mozolnie sunie do przodu,
pokazując nam liczne retrospekcje i dotychczasowe postępy w śledztwie. Taki
motyw stopniowo wzmaga ciekawość, dodatkowo pozwala z pierwszej ręki poznać
wydarzenia sprzed lat, wzbudzając wątpliwości co do czystego sumienia
niektórych bohaterów. Na światło dzienne zaczynają wychodzić mroczne sekrety.
Jaką cenę zapłaci Tracy za grzebanie w przeszłości?
Polubiłam główną bohaterkę – Tracy jest dokładna,
spostrzegawcza, twarda, a jednocześnie wrażliwa i empatyczna. Ze względu na
osobiste doświadczenia z przeszłości skupia się na pomocy innym kobietom i nie
spocznie dopóki winni nie zostaną ukarani. Jeśli chodzi o inne postacie – kilku
starszych bohaterów wydawało mi się lekko niewiarygodnych, między innymi postać
redaktora lub jednego z policjantów z miasteczka, nie chciałabym jednak zdradzić za dużo, wyjawiając
moje wątpliwości i zastrzeżenia.
Mam wrażenie, że sprawie zastrzelenia biznesmena poświęcono
w książce o wiele mniej czasu, ale nie wydaje mi się to dużą wadą – sprawa
śmierci Kimi wydała mi się mimo wszystko bardziej intrygująca. Rozwiązanie obu
zagadek nie jest jednak skomplikowane ani spektakularne. Powiedziałabym raczej,
że jest przewidywalne i pozostawia nas z uczuciem lekkiego niedosytu.
Po lekturze „Na polanie wisielców” stwierdzam, że podoba mi
się styl, jakim operuje autor – w opisywanych przez niego sytuacjach widać dużą
wiedzę, głębię i wyobraźnię. Potrafi budować napięcie i wywołać ciekawość
czytelnika. Jego doświadczenie jako prawnika oraz wgląd w pracę współczesnych
techników policyjnych dodatkowo dodają wartości całej historii.
Jest to jeden ze spokojniejszych kryminałów, jakie czytałam.
Czytelnicy poszukujący wielkich emocji lub „pościgów i wybuchów” mogliby się
trochę zawieść 😉 Jednak dla mnie
powyższy tytuł stanowił całkiem ciekawą lekturę i zachęcił do sięgnięcia po
kolejne dzieła Dugoniego. „Na polanie wisielców” pokazuje, jak okrutni potrafią
być ludzie – i że czasem nie cofną się przed niczym, by osiągnąć zamierzony
cel.
Czytaliście cykl „Tracy Crosswhite”? Czy lektura dopiero
przed Wami? 😉
Autor: Robert Dugoni
Tytuł: Na polanie wisielców
Tytuł oryginału: In the clearing
Wydawnictwo: Albatros
Tłumaczenie: Andrzej Szulc
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 391
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Albatros.
Komentarze
Prześlij komentarz